W cieniach
ulic,
błąkają się samotnie.
Jedyni wśród miliardów.
Jedyni wśród miliardów.
***
Bezdomni w swoich domach.
Bezimienni w społeczeństwie.
Osamotnieni w związkach.
Ukryci w swoim świecie.
Krzyczą choć spojrzeniem,
półszeptem mówiąc „Dzień dobry”.
Wrażliwi na odrzucenie,
A każdy dzień jest chłodny.
Samotnie w cieniach,
błąkają się ulicami.
wśród miliardów – jedyni.
Bezdomni w swoich domach.
Bezimienni w społeczeństwie.
Osamotnieni w związkach.
Ukryci w swoim świecie.
Krzyczą choć spojrzeniem,
półszeptem mówiąc „Dzień dobry”.
Wrażliwi na odrzucenie,
A każdy dzień jest chłodny.
Samotnie w cieniach,
błąkają się ulicami.
wśród miliardów – jedyni.
***
I nie są tutaj sami.
I nie są tutaj sami.